środa, 26 czerwca 2013

w świecie różu i spineczek....





Dlaczego One tak szybko rosną? Gdzie te niekończące się buziaki wieczorem.. rano. Już nie ściska tak mocno za szyję, już nie chce iść za rękę chodnikiem,...... już nie całuj tyle pod szkołą... pa ... i pobiegła. Lalki  zniknęły... to dzieciowe, niech Aśka zabiera do siebie i kiedy pomalujesz mi pokój, ja nie chcę kwiatów i baletnicy. Ta mniejsza krzyczy .. patrz ile dziś urosłam.. już dorosła jestem?

poniedziałek, 17 czerwca 2013

W pogoni za .....snem








Kolekcjonować ich sny, pakować w pudełka, zaglądać i lecieć gdzieś wysoko. Skakać po cukrowej piance, gonić jednorożca. O czym śnią dzieci, gdzie odpływają gdy słońce chowa się za horyzontem a półmrok ogarnia dom? Asia kurczowo przytula ukochaną owieczkę, Zuza w pozycji szpagatu z głową pod kołdrą a nogami rozstrzelonymi przez całe łóżko. Jedna miewa koszmarki że na owieczkę ktoś czyha, druga przez sen liczy książki czy aby żaden chochlik jej ich nie podkrada?

piątek, 7 czerwca 2013

Lęk... codzienność matki








Nikt nie może być pewny jutra, dziś świeci słońce, ciasto pachnie na stole a jutro? Jutro dopiero nadejdzie i przyniesie co ma dla nas przygotowane. Nie zawsze będzie to kolejny piękny dzień, bez większych trosk i bolączek.
Matka każdego wieczora układa dziecko do snu, czyta mu bajki,  rysuje tęczę nad głową, przytula i składa ręce do modlitwy... chroń je, strzeż, daj nam cieszyć się kolejnym dniem.

czwartek, 6 czerwca 2013

Z pamiętnika alergika...

Każdy czeka na słońce, ciepło.. czeka, aż drzewa zakwitną. Ja tez co roku na to czekam i co roku z nadzieją... może tym razem będzie inaczej, może tym razem będzie mi dane cieszyć się tym wszystkim. Naiwna ja.
Na wyspy zawitało lato, jest naprawdę pięknie a kolory dodają energii. Dzieci bezustannie domagają się wycieczek, atrakcji na świeżym powietrzu. Pakują plecaki, wiaderka, łopatki, wygodne buty a matka?... matka pakuje tabletki, syropy, blokery i kolejne tabletki i wszystkim na zapas się szprycuje, nadaremno, bo przyroda i tak ją dopada, boleśnie niestety.
Przekichane ma alergik pokarmowy, ciężkie życie ma ten wziewny... a co ma powiedzieć taki który na oba zestawy się łapie?
No i ja właśnie takie dziwadło jestem, z jednej strony niecierpliwie czekające na słońce a z drugiej wszelkimi sposobami się przed nim broniące. Najgorzej gdy kilka alergenów oddziałuje jednocześnie a człowiek zmienia się w potworka z wysypką na buzi z kaszlem, który dusi.

Mimo to wszystko ciesze się i każdą wolną chwilę staramy się umilić dzieciom wędrówkami.
Lato zawitało też na mój kuchenny parapet i zdaje się, że cytrusom się spodobało nowe mieszkanko